- 1- Carpe Diem autorstwa Walta Whitmana
- 2- Spałem i marzyłem o… Rabindranath Tagore
- 3- Etyka Yalala ad-Din Muhammada Rumiego
- 4- Ithaca autorstwa Constantine Kavafis
- 5- Nie rezygnuj z Mario Benedettiego
- 6- Oda do życia Pablo Nerudy
- 7- Wiersz przypisywany Borgesowi przez Dona Herolda lub NadineStair
- 8- Czym jest życie? przez Patricio Aguilar
- 9- Życie jest marzeniem Pedro Calderóna de la Barca
- 10- Rubayiat z Omar Khayyam
- 11- Złe ręce odebrały ci życie Gabrieli Mistral
- 12- Życie to sen - Vicente Huidobro
- 13- Wieczność Williama Blake'a
- 14- Dowiesz się od Williama Szekspira
- 15- Życie umiera i żyję bez życia Lope de Vega
- 16- Wiatry miasta Miguela Hernándeza
- 17- Coplas do śmierci ojca - Jorge Manrique
- 18- Rima LI de Gustavo Adolfo Bécquer
- 20- Canto de otoño de José Martí
- 21- El puente de Manuel Benítez Carrasco
- 22- A un poeta muerto de Luis Cernuda
- 23- Vida de Alfonsina Storni
- 24- ¡Ah de la vida! de Francisco de Quevedo
- 25- La vida de Madre Teresa de Calcuta
Zostawiam wam 25 wierszy życiowych, które mówią o koncepcji szczęścia i upływie czasu, jakie mieli niektórzy z najważniejszych poetów światowej literatury.
Możesz również zainteresować się tymi wierszami o szczęściu.
1- Carpe Diem autorstwa Walta Whitmana
„Nie pozwól, żeby to się skończyło, zanim się trochę rozrosło,
nie będąc trochę szczęśliwszym,
bez karmienia swoich marzeń.
Nie daj się opanować zniechęceniu.
Nie pozwalaj nikomu
Odbieram prawo do
Wyraź sobie, że to prawie obowiązek.
Nie rezygnuj z chęci uczynienia swojego życia
coś niezwykłego …
Nie przestawajcie wierzyć, że słowa, śmiech i poezja
tak, mogą zmienić świat …
Jesteśmy istotami, ludźmi, pełnymi pasji.
Życie to pustynia, a także Oaza.
Powala nas, rani, zamienia w
bohaterowie naszej własnej historii …
Ale nigdy nie przestawaj marzyć
ponieważ tylko przez twoje sny
człowiek może być wolny.
Nie popadaj w najgorszy błąd, cisza.
Większość żyje w przerażającej ciszy.
Nie rezygnuj z siebie …
Nie zdradzaj swoich przekonań. Wszyscy potrzebujemy
akceptacja, ale nie możemy wiosłować
przeciwko sobie.
To zmienia życie w piekło.
Ciesz się paniką posiadania
życie przed nami…
Żyj intensywnie,
bez przeciętności.
Pomyśl, że w tobie jest przyszłość i w
stawić czoła swojemu zadaniu z dumą, impulsem
i bez strachu.
Ucz się od tych, którzy mogą Cię nauczyć…
Nie pozwól życiu
omiń cię
bez ciebie … "
2- Spałem i marzyłem o… Rabindranath Tagore
„Spałem i marzyłem, że życie jest radością.
Budzę się i widzę, że życie było służbą.
Służyłem i odkryłem, że służba to radość.
Cóż za krótki i poetycki sposób podkreślenia
znaczenie służby! ”
3- Etyka Yalala ad-Din Muhammada Rumiego
„W Dniu Zmartwychwstania Bóg zapyta,
„Podczas tego pobytu, który ci dałem na ziemi,
Co wyprodukowałeś dla mnie?
Z jaką pracą doszedłeś do końca swojego życia?
Ze względu na jakie jedzenie spożywałeś siły?
Na co poświęciłeś błysk w oczach?
Jak rozproszyłeś swoje pięć zmysłów?
Używałeś oczu, uszu i intelektu
i nieskażone niebiańskie substancje,
A co kupiłeś od ziemi?
Dałem ci ręce i stopy jak łopatę i kilof
orać pole dobrych uczynków,
Kiedy zaczęli działać samodzielnie? ”
Masnavi III, 2149–2153
4- Ithaca autorstwa Constantine Kavafis
„Kiedy zaczynasz swoją podróż do Itaki
Prosi o długą ścieżkę,
pełen przygód, pełen wrażeń.
Nie bój się Laystrygian ani Cyklopów
ani wściekłego Posejdona,
takie istoty, których nigdy nie znajdziesz na swojej drodze,
jeśli myślisz wysoko, jeśli wybierzesz
to emocja, która dotyka twojego ducha i ciała.
Ani Lalestrygoni, ani Cyklop
ani dzikiego Posejdona nie znajdziesz,
jeśli nie nosisz ich w swojej duszy,
jeśli twoja dusza nie podniesie ich przed tobą.
Prosi o to, aby ścieżka była długa.
Niech będzie wiele letnich poranków
kiedy przyjedziesz - z jaką przyjemnością i radością! -
do portów nigdy wcześniej nie widzianych.
Zatrzymaj się w centrach handlowych Fenicji
i zdobądź piękny towar,
masa perłowa i koral, bursztyn i heban
i wszelkiego rodzaju zmysłowe perfumy,
tym bardziej obfite zmysłowe perfumy możesz.
Udaj się do wielu egipskich miast
uczyć się, uczyć się od swoich mędrców.
Zawsze miej w pamięci Ithakę.
Dotarcie tam jest twoim celem.
Ale nigdy nie spiesz się z podróżą.
Lepiej wytrzymać przez wiele lat
i dok, staruszku, na wyspie,
wzbogacony o to, ile zarobiłeś w drodze
bez znoszenia Itaki, aby cię wzbogacić.
Itaca dała ci tak piękną podróż.
Bez niej nie rozpocząłbyś podróży.
Ale on nie ma już nic do dania.
Nawet jeśli uznasz ją za biedną, Itaca cię nie oszukała.
Tak więc, tak mądry, jak się stałeś, z tak dużym doświadczeniem,
zrozumiesz już, co oznaczają Itaki ”.
5- Nie rezygnuj z Mario Benedettiego
„Nie poddawaj się, wciąż masz czas
sięgnąć i zacząć od nowa,
zaakceptuj swoje cienie,
pogrzeb swoje lęki,
zwolnić balast,
wzlecieć ponownie.
Nie rezygnuj z tego, że życie jest takie,
kontynuować podróż,
Podążaj za marzeniami,
czas odblokowania,
uruchomić gruz,
i odsłonić niebo.
Nie poddawaj się, nie poddawaj się
chociaż zimno pali,
chociaż gryzie strach,
chociaż słońce chowa się,
a wiatr cichnie,
W twojej duszy wciąż jest ogień,
W twoich snach wciąż jest życie
ponieważ twoje jest życie i twoje pragnienie jest także twoje,
ponieważ to pokochałeś i ponieważ cię kocham.
Ponieważ jest wino i miłość, to prawda,
Ponieważ nie ma ran, których czas nie może zagoić,
Otwórz drzwi,
usunąć śruby,
opuść ściany, które cię chroniły.
Żyj życiem i podejmij wyzwanie,
odzyskać śmiech,
ćwiczyć piosenkę,
opuść swoją czujność i rozłóż ręce,
rozwinąć skrzydła,
i spróbuj ponownie,
świętuj życie i odbieraj niebiosa.
Nie poddawaj się, nie poddawaj się
chociaż zimno pali,
chociaż gryzie strach,
Chociaż słońce zachodzi, a wiatr cichnie,
W twojej duszy wciąż jest ogień,
W twoich snach wciąż jest życie
Ponieważ każdy dzień to nowy początek,
Ponieważ to jest czas i najlepszy czas,
Ponieważ nie jesteś sam, bo cię kocham ”.
6- Oda do życia Pablo Nerudy
"Całą noc
z siekierą
ból mnie uderzył
ale sen
przeszedł pranie jak ciemna woda
krwawe kamienie.
Dziś znowu żyję.
Jeszcze raz
Wstaję,
dożywotni,
na moich ramionach.
O życie, przezroczyste szkło,
nagle
wypełniasz
brudnej wody,
martwego wina,
agonii, straty,
niesamowitych pajęczyn,
i wielu wierzy
ten kolor piekła
zachowasz na zawsze.
To nie prawda.
Spędź wolną noc
mija jedna minuta
i wszystko się zmienia.
Wypełnia
przezroczystość
kielich Życia.
Obszerna praca
on na nas czeka.
Gołębie rodzą się za jednym ciosem.
światło na Ziemi jest ustalone.
Życie, biedni
poeci
myśleli, że jesteś zgorzkniały,
nie wyszli z tobą
z łóżka
z wiatrem świata.
Otrzymali ciosy
bez szukania ciebie,
oni wiercili
czarna dziura
i zanurzali się
w żałobie
Z samotnej studni
To nieprawda, życie
ty jesteś
piękny
jak ten, którego kocham
i między piersiami, które masz
zapach mięty.
Dożywotni,
ty jesteś
pełną maszynę,
dźwięk szczęścia
burzowa, czułość
delikatnego oleju.
Dożywotni,
jesteś jak winnica:
cenisz światło i je rozprowadzasz
przekształcony w klaster.
ten, który cię wypiera
czekać
jedną minutę, jedną noc,
krótki lub długi rok,
zostawiać
jego kłamliwej samotności,
dociekać i walczyć, zbierać
ręce na inne ręce,
nie adoptuj ani nie pochlebiaj
do nieszczęścia,
odrzucić to przez dawanie
kształt ściany,
jak kamieniarze do kamienia,
które ucięły nieszczęście
i skończ z tym
Spodnie.
Życie nas czeka
do wszystkich
tych, których kochamy
dziki
zapach morza i mięty
że ma między piersiami ”.
7- Wiersz przypisywany Borgesowi przez Dona Herolda lub NadineStair
„Gdybym mógł znowu żyć swoim życiem,
Następnym razem spróbuję popełnić więcej błędów.
Nie próbuj być tak doskonały, bardziej bym się zrelaksował.
Byłbym głupszy niż byłem
w rzeczywistości bardzo niewiele rzeczy brałby poważnie.
Byłoby mniej higieniczne.
Podjąłbym większe ryzyko
Robiłbym więcej wycieczek
Rozważałbym więcej zachodów słońca,
Wspinałbym się na więcej gór, przepływałbym więcej rzek.
Poszedłbym w więcej miejsc, w których nigdy nie byłem
Zjadłbym więcej lodów i mniej fasoli
miałbyś więcej rzeczywistych problemów, a mniej urojonych.
Byłem jednym z tych ludzi, którzy żyli rozsądnie
i obficie każda minuta jego życia;
oczywiście miałem chwile radości.
Ale gdybym mógł wrócić, spróbuję
mieć tylko dobre czasy.
Jeśli nie wiesz, z tego składa się życie
tylko momenty; Nie przegap teraźniejszości.
Byłem jednym z tych, którzy nigdy
nigdzie nie poszli bez termometru,
termofor,
parasol i spadochron;
Gdybym mógł znowu żyć, podróżowałbym lżej.
Gdybym mógł znowu żyć
Wcześnie zaczynałam chodzić boso
wiosny
i pozostawał boso do końca jesieni.
Zrobiłbym więcej zakrętów w karuzeli,
Oglądałbym więcej wschodów słońca
i bawiłbym się z większą liczbą dzieci,
Gdybym znów miał przed sobą życie
Ale widzisz, mam 85 lat …
i wiem, że umieram ”.
8- Czym jest życie? przez Patricio Aguilar
"Czym jest życie?
Życie jest
kropla rosy
o świcie;
to zanika
na niebie
w południe.
Pada w deszczu
o zachodzie słońca;
topnieć
z morzem
O zmierzchu".
9- Życie jest marzeniem Pedro Calderóna de la Barca
„A zatem to prawda: represjonujemy
ten okrutny stan,
ta wściekłość, ta ambicja,
Na wypadek, gdybyśmy kiedykolwiek śnili
I tak, będziemy, dobrze
w tak wyjątkowym świecie,
że życie jest tylko snem;
i doświadczenie uczy mnie,
że człowiek, który żyje, marzy
co to jest, dopóki się nie obudzisz.
Król marzy, że jest królem i żyje
z tym oszustwem rozkazującym,
organizowanie i zarządzanie;
i ten aplauz, który przyjmuje
pożyczony, pisze na wietrze
i zamienia go w popiół
śmierć (pech!):
Że są tacy, którzy próbują rządzić
widząc, że musi się obudzić
we śnie śmierci!
Bogacz marzy o swoim bogactwie,
co więcej oferuje ci opieka;
biedny człowiek, który cierpi z powodu snów
ich nędza i ubóstwo;
ten, który zaczyna rozwijać sny,
ten, który trudzi się i udaje sny,
ten, który obraża i obraża sny,
a na świecie, podsumowując,
wszyscy marzą, kim są,
chociaż nikt tego nie rozumie.
Śnię, że tu jestem
te więzienia załadowane;
i śniło mi się to w innym stanie
tym bardziej pochlebne widziałem siebie.
Czym jest życie? Szał.
Czym jest życie? Iluzja,
cień, fikcja,
a największe dobro jest małe;
że całe życie jest snem,
a sny są snami ”.
10- Rubayiat z Omar Khayyam
ja
„Wszyscy wiedzą, że nigdy nie wyszeptałem modlitwy.
Wszyscy wiedzą też, że nigdy nie próbowałem ukrywać swoich wad.
Nie wiem, czy istnieje Sprawiedliwość i Miłosierdzie.
Jeśli tak, jestem spokojny, ponieważ zawsze byłem szczery.
II
Co jest warte więcej? Zbadaj nasze sumienie siedząc w tawernie
czy pozostać w meczecie bez duszy?
Nie obchodzi mnie, czy mamy Boga
ani przeznaczenie, które nas zastrzega.
III
Miej współczucie dla pijących. Nie zapominaj, że masz inne wady.
Jeśli chcesz osiągnąć spokój i pogodę ducha,
pomyśl o wydziedziczonych z życia i biednych, którzy żyją w nieszczęściu.
Wtedy poczujesz się szczęśliwy.
IV
Postępuj w taki sposób, aby twoja mądrość nie czuła się upokorzona bliźniego.
Opanuj siebie, opanuj siebie Nigdy nie poddawaj się złości.
Jeśli chcesz zdobyć ostateczny pokój,
uśmiechaj się do Losu, który jest dla Ciebie okrutny i nigdy nie bądź dla nikogo okrutny.
V
Ponieważ ignorujesz to, co przyniesie ci jutro, staraj się być dziś szczęśliwy.
Wypij dzban wina, usiądź w świetle księżyca
i dziecko myśli o tym jutro
Może księżyc szuka cię bezużytecznie.
PIŁA
Od czasu do czasu ludzie czytają Koran, książkę par excellence,
Ale kto jest tym, który codziennie lubi go czytać?
Na krawędzi wszystkich kielichów wypełnionych winem,
Rzeźbiony triumfuje tajemną prawdę, którą musimy się delektować.
VII
Naszym skarbem jest wino, a pałac - karczma.
Pragnienie i pijaństwo to nasi wierni towarzysze.
Ignorujemy strach, ponieważ wiemy, że nasze dusze, nasze serca, nasze kielichy
a nasze poplamione ubrania nie mają się czego obawiać kurzu, wody czy ognia.
VIII
Osiedl się na tym świecie z kilkoma przyjaciółmi.
Nie staraj się wzbudzać współczucia, które ktoś cię zainspirował
Przed uściskiem dłoni mężczyzny
pomyśl, jeśli pewnego dnia cię nie uderzy.
IX
Kiedyś ten wazon był biednym kochankiem
który cierpiał z powodu obojętności kobiety.
Uchwyt krawędzi był ramieniem
który opasał szyję jego ukochanej.
X
Jak biedne jest serce, które nie umie kochać,
kto nie może upić się miłością! Jeśli nie kochasz
Jak wytłumaczysz oślepiające światło słońca
i najmniejszą przejrzystość, jaką daje księżyc?
XI
Cała moja młodość dzisiaj kiełkuje. Nalej mi wina!
Nie ma znaczenia, który… Nie jestem wybredny!
Prawdę mówiąc, może to znajdę
gorzki jak życie.
XII
Wiesz, że nie masz władzy nad swoim przeznaczeniem.
Dlaczego ta niepewność jutra miałaby was budzić?
Jeśli jesteś mądry, ciesz się chwilą obecną.
Przyszłość? Co może przynieść przyszłość?
XIII
Oto stacja niewypowiedziana, stacja nadziei,
pora, kiedy dusze spragnione innych dusz szukają wonnego ciszy.
Czy każdy kwiat jest białą ręką Mojżesza?
Czy każda bryza jest ciepłym oddechem Jezusa?
XIV
Człowiek, który nie zebrał owocu prawdy, nie kroczy bezpiecznie ścieżką.
Gdybyś mógł zebrać go z Drzewa Nauki,
wie, że minione dni i nadchodzące dni
W niczym nie różnią się od oszałamiającego pierwszego dnia stworzenia.
XV
Poza granicami Ziemi, poza Nieskończonymi granicami,
Szukałem Nieba i Piekła.
Ale surowy głos ostrzegł mnie:
„Niebo i piekło są w tobie”.
XVI
Nic mnie już nie dotyka. Wstań i poczęstuj mnie winem!
Twoje usta są najpiękniejszą różą na świecie … Przyszło espresso!
Spraw, by był szkarłatny jak twoje policzki i wykonuj lekkie ruchy
jak lekkie są twoje pętle!
XVII
Wiosenna bryza odświeża ciało róż.
A w niebieskawym cieniu ogrodu pieść także ciało mojej ukochanej.
Pomimo pełni, którym się cieszymy, zapominam o naszej przeszłości.
Tak uwodzicielska jest pieszczota Teraźniejszości!
XVIII
Czy nadal będę nalegać na wypełnienie oceanu kamieniami?
Pogardzam tylko libertynami i wielbicielami. Khayyám:
Kto może ci powiedzieć, że pójdziesz do nieba lub piekła? Po pierwsze: co rozumiemy przez takie słowa?
Czy znasz kogoś, kto odwiedził te tajemnicze regiony?
XIX
Chociaż piję, nie wiem, kto cię wzorował, ogromna amfora!
Wiem tylko, że możesz trzymać trzy miarki wina i jeden dzień
Śmierć cię złamie. Wtedy długo będę się zastanawiał, dlaczego zostałeś stworzony
dlaczego byłeś szczęśliwy i dlaczego jesteś tylko prochem.
XX
Nasze dni są ulotne, a oni uciekają
jak woda rzek i wiatry pustyni.
Jednak dwa dni pozostawiają mnie obojętnym:
Ten, który umarł wczoraj i ten, który nie urodził się jutro.
XXI
Kiedy się urodziłem? Kiedy umrę?
Nikt nie pamięta dnia jego narodzin ani nie jest w stanie przewidzieć dnia jego śmierci.
Przyjdź potulny, ukochany!
Chcę w pijaństwie zapomnieć o bólu naszej ignorancji.
XXII
Khayyám, szycie namiotów mądrości,
Wpadł na kołek Bólu i obrócił się w popiół.
Anioł Azraël rozdzielił liny swojego namiotu.
Śmierć ofiarowała mu swoją chwałę za piosenkę.
XXIII
Dlaczego nadmierny grzech cię dręczy, Khayyam?
Twój smutek jest bezużyteczny.
Co jest po śmierci?
Nic lub litość.
XXIV
W klasztorach, synagogach i meczetach
słabi, którzy boją się piekła, znajdują schronienie.
Ale człowiek, który doświadczył mocy Bożej,
nie kultywuje w swoim sercu złych nasion strachu i błagania.
XXV
Wiosną zwykle siedzę na skraju ukwieconego pola.
Kiedy szczupła dziewica ofiaruje mi swój kielich wina,
W ogóle nie myślę o swoim zdrowiu.
Prawdę mówiąc, byłby wart mniej niż pies, gdyby miał tak wielką troskę.
XXVI
The Unfathomable World: A Grain of Dust in Space.
Cała nauka o człowieku: słowa.
Ludy, zwierzęta i kwiaty siedmiu klimatów to cienie.
Nic jest owocem waszej ciągłej medytacji.
XXVII
Załóżmy, że rozwiązałeś zagadkę Kreacji. Ale czy znasz swoje przeznaczenie?
Załóżmy, że zdjąłeś z siebie wszystkie ubrania, ale
Czy znasz swoje przeznaczenie Załóżmy, że byłeś szczęśliwy od stu lat
i że setka innych wciąż na Ciebie czeka. Ale czy znasz swoje przeznaczenie?
XXVIII
Bądź co do tego dobrze przekonany: pewnego dnia twoja dusza opuści ciało
a zostaniesz wciągnięty za zmienną zasłonę między światem a niepoznawalnym.
Czekając, bądź szczęśliwy!
Nie wiesz, jakie jest twoje pochodzenie i nie wiesz, dokąd zmierzasz.
XXIX
Najwięksi mędrcy i filozofowie
szli w ciemności ignorancji.
A jednak byli ogniem swoich czasów.
Ale co oni zrobili? Wypowiedz kilka zdań, a następnie zasypiaj.
XXX
Serce mi powiedziało: »Chcę wiedzieć, chcę się uczyć.
Poucz mnie, Khayyám, który tyle się nauczyłeś! »
Kiedy wymówiłem pierwszą literę alfabetu, moje serce odpowiedziało:
Teraz wiem, że jeden to pierwsza cyfra liczby, która nigdy się nie kończy.
XXXI
Nikt nie może zrozumieć niewysłowionego.
Nikt nie jest w stanie zobaczyć, co kryje się za tym, co pozorne.
Wszystkie nasze kwatery są tymczasowe, z wyjątkiem ostatniego:
Siedziba ziemi. Pić wino! Dość bezużytecznych słów!
XXXII
Życie to nic innego jak monotonna gra
w którym na pewno znajdziesz dwie nagrody:
Ból i śmierć. Szczęśliwe dziecko, które zmarło wkrótce po urodzeniu!
Jeszcze szczęśliwszy ten, który nie dotknął świata!
XXXIII
Na targach, przez które przechodzisz, nie próbuj znaleźć przyjaciela.
Nie szukaj też solidnego schronienia.
Z odwagą zaakceptuj ból bez nadziei na nieistniejące lekarstwo.
Uśmiechaj się do nieszczęścia i nie proś nikogo, aby się do ciebie uśmiechał: stracisz czas.
XXXIV
Zakręć kołem fortuny niezależnie od przewidywań mędrców.
Porzuć próżność liczenia gwiazd i rozważ lepiej tę pewność:
Musisz umrzeć, już nigdy nie będziesz śnić i robaki grobu
Albo bezpańskie psy zjedzą to, co zostało z twojego ciała.
XXXV
Kiedy byłem śpiący, Mądrość powiedziała mi:
Róże Szczęścia nie perfumują niczyich snów.
Zamiast oddać się temu bratu Śmierci, pij wino!
Masz wieczność do spania!
XXXVI
Stwórca świata i gwiazd przeszedł, gdy postanowił,
ten ból miał istnieć wśród mężczyzn.
Rubinowe usta, zabalsamowane zamki:
Jaką liczbę osiągnąłeś na ziemi?
XXXVII
Nie da się obserwować nieba. Mam łzy w oczach!
Wdzięczne iskry to ogniska piekielne
przed płomieniami, które mnie trawią.
Raj to dla mnie nic innego jak chwila spokoju.
XXXVIII
Śnię nad ziemią, śnię pod ziemią
ciała, które kłamią.
Wszędzie nic nie ma. Pustynia znikąd.
Istoty, które przybywają. Istoty, które wymarły.
XXIX
Stary świat przeszedł galopem
dla białego konia dnia i czarnego konia nocy:
Jesteś ponurym pałacem, w którym setka Dżemchidów marzyła o chwale
a stu Bahrajnów marzyło o miłości, aby obudzić się z bólu i łez!
XL
Południowy wiatr wysuszył różę, której słowik wychwalał
Powinniśmy płakać za jego śmiercią, czy za naszym przetrwaniem?
kiedy śmierć wysusza nasze twarze,
inne róże będą ukazywać Twoje łaski.
XLI
Zrezygnuj z nagrody, na którą zasługujesz. Bądź szczęśliwy.
Nie przepraszaj za nic. Nie tęsknij za niczym.
Co się z tobą dzieje,
W Księdze jest napisane, że wiatr Wieczności ulatuje przypadkowo.
XLII
Kiedy słyszę, jak gadasz o radościach zarezerwowanych dla wybranych,
Wołam tylko: „Ufam tylko winu.
Stała waluta i żadnych obietnic!
Hałas bębna tylko z daleka jest przyjemny … »
XLIII
Pić wino! Osiągniesz życie wieczne.
Tylko wino może przywrócić ci młodość.
Boski sezon róż, wina i dobrych przyjaciół!
Ciesz się ucieczką chwilą swojego życia!
XLIV
Pić wino!
Będziesz musiał długo spać
pod ziemią bez towarzystwa kobiety i bez przyjaciela.
Posłuchaj tego sekretu: suszone tulipany nie są już wskrzeszane.
XLV
Ciszym głosem powiedziała glina
garncarzowi, który go ugniatał:
Nie zapominaj, że kiedyś byłem taki jak ty.
Nie traktuj mnie źle! "
XLVI
Potter, jeśli jesteś mądry,
Uważaj, aby nie zepsuć gliny, z którą ugniatano Adama!
Myślę, że na twojej tokarce ręka Fériduna i serce Khosrou
Co zamierzasz zrobić?
XLVII
Tulipan rysuje swój fiolet
krwi zmarłego cesarza.
A fiolet rodzi się z kreta
który zdobił rysy nastolatka.
XLVIII
Zmierzch i zorze polarne zdarzają się od niezliczonych stuleci.
Gwiazdy od niezliczonych stuleci kreśliły swój okrąg.
Ostrożnie ugniataj ziemię, być może grudkę, którą zamierzasz zmiażdżyć
Kiedyś było to ospałe oko nastolatka.
XLIX
Czy wyskakują z nieruchomych ust kobiety?
korzenie żonkila drżą na brzegu strumienia.
Lekko szczotkuj trawę, którą toną twoje kroki!
Być może narodził się z popiołów pięknych twarzy, gdzie tryumfował blask czerwonych tulipanów.
L
Widziałem wczoraj pracującego garncarza.
Wymodelował boki i uchwyty dzbanka.
Mops był
czaszki sułtanów i ręce żebraków.
LI
Dobro i zło walczą o prymat na tym świecie.
Niebo nie jest odpowiedzialne za chwałę lub nieszczęście, które przynosi nam los
Ani mu dziękuj, ani go nie oskarżaj.
To jest dalekie od waszych radości i smutków.
LII
Jeśli zasiałeś ziarno miłości w swoim sercu,
twoje życie nie było bezużyteczne.
Ani gdybyś próbował usłyszeć głos Boga.
A jeszcze mniej, jeśli z lekkim uśmiechem ofiarowałeś swój kielich dla przyjemności.
LIII
Działaj mądrze, podróżniku!
Niebezpieczna jest ścieżka, którą podróżujesz, a sztylet Przeznaczenia jest ostry.
Nie męcz się słodkimi migdałami.
Zawierają truciznę.
LIV
Ogród, kołysząca się dziewica, dzban wina,
moje pragnienie i moja gorycz:
Oto mój raj i moje piekło.
Ale kto podróżował do nieba lub piekła?
LV
Ty, którego policzki przyćmiewają blask pól;
ty, którego twarz udaje chińskiego idola:
Czy wiesz, że zmienił się Twój aksamitny wygląd
król Babilonu biskupem uciekającym przed królową?
LVI
Życie toczy się dalej Co pozostało z Balka i Bagdadu?
Najmniejszy dotyk jest śmiertelny dla zbyt żywej róży.
Pij wino i kontempluj księżyc; spróbuj, jeśli możesz,
przywołać martwe cywilizacje, które oświetlił u szczytu.
LVII
Posłuchaj, jaka mądrość powtarza ci się dzień po dniu:
Życie jest krótkie.
Nie jesteś jak rośliny
które kiełkują po przycięciu ”.
11- Złe ręce odebrały ci życie Gabrieli Mistral
"Z zamarzniętej niszy, w której ludzie cię umieszczają,
Sprowadzę cię do skromnej i słonecznej krainy.
Że muszę w nim spać, mężczyźni nie wiedzieli,
i że musimy śnić na tej samej poduszce.
Położę cię na słonecznej ziemi z
słodkie macierzyństwo dla śpiącego dziecka,
a ziemia musi stać się miękką kolebką
przyjmując swoje ciało jak obolałe dziecko,
Wtedy pójdę pokropić ziemię i różany pył,
i w niebieskawym i jasnym pyle księżyca,
lekkie podroby zostaną uwięzione.
Odejdę śpiewając moje piękne zemsty,
Ponieważ do tego ukrytego zaszczytu ręki nie
zejdą, by sprzeciwić się twojej garści kości!
II
To długie zmęczenie pewnego dnia wzrośnie
a dusza powie ciału, że nie chce kontynuować
ciągnąc jego masę różową ścieżką,
gdzie idą mężczyźni szczęśliwi, że żyją …
Poczujesz, że u twego boku energicznie kopią,
że kolejny śpiący przybywa do cichego miasta.
Mam nadzieję, że w pełni mnie zakryli …
A potem będziemy rozmawiać przez wieczność!
Dopiero wtedy będziesz wiedział, dlaczego nie dojrzewa
dla głębokich kości wciąż twoje ciało,
trzeba było bez zmęczenia zejść do snu.
W okolicy zatok będzie światło, ciemno:
będziecie wiedzieć, że w naszym sojuszu był znak zodiaku
i po złamaniu wielkiego paktu trzeba było umrzeć …
III
Złe ręce odebrały ci życie od dnia
w którym na znak zodiaku opuścił kampus
śnieżne lilie. W radości kwitło.
Złe ręce tragicznie weszły w niego …
I powiedziałem do Pana: - «Na doczesnych ścieżkach
Przynoszą mu ukochany cień, którego nie mogą poprowadzić!
Wyrwij to, Panie, z tych śmiertelnych rąk
albo zatopisz go w długim śnie, który umiesz dać!
Nie mogę na niego krzyczeć, nie mogę za nim podążać!
Jego łódź wieje czarny, sztormowy wiatr.
Odłóż go w moje ramiona albo zbierzesz go w rozkwicie ».
Różowa łódź jego życia zatrzymała się …
Że nie wiem o miłości, że nie mam litości?
Ty, który będziesz mnie sądzić, zrozum to, Panie! "
12- Życie to sen - Vicente Huidobro
„Oczy patrzą z dnia na dzień
Księżniczki pozują od gałęzi do gałęzi
jak krew krasnoludów
która spada jak wszystko na liście
kiedy jego czas przychodzi z nocy na noc.
Martwe liście chcą rozmawiać
są bliźniakami z obolałym głosem
są krwią księżniczek
a oczy od gałęzi do gałęzi
spadają jak stare gwiazdy
Ze skrzydłami złamanymi jak krawaty
Krew spada z gałęzi na gałąź
od oka do oka i od głosu do głosu.
Krew spada jak krawaty
nie mogą uciec skacząc jak krasnoludy
kiedy księżniczki przechodzą
ku ich bolącym gwiazdom.
jak skrzydła liści
jak oczy fal
jak liście oczu
jak fale skrzydeł.
Godziny spadają z minuty na minutę
jak krew
kto chce rozmawiać ”
13- Wieczność Williama Blake'a
„Kto przykuwa do siebie radość
zepsuje skrzydlate życie.
Ale kto będzie całował radość w jej trzepotaniu
żyj u zarania wieczności "
14- Dowiesz się od Williama Szekspira
„Po jakimś czasie poznasz różnicę między
uścisnąć dłoń i pomóc duszy …
Dowiesz się tego
miłość nie oznacza polegania na kimś, a towarzystwo nie zawsze
to bezpieczeństwo …
Zaczniesz się uczyć, że pocałunki to nie kontrakty
żadnych prezentów, żadnych obietnic …
Zaczniesz akceptować swoje
porażki z podniesioną głową i spojrzeniem prosto przed siebie,
z wdziękiem dorosłego, a nie ze smutkiem
chłopak…
Nauczysz się budować wszystkie swoje
drogi, ponieważ jutrzejszy teren jest niepewny
projekty, a przyszłość ma zwyczaj upadku
w pustce.
Po chwili dowiesz się, że jeśli ty to słońce płonie
za dużo wystawiasz …
Nawet to zaakceptujesz
dobrzy ludzie mogą cię skrzywdzić i
będziesz musiał im wybaczyć …
Dowiesz się, co mówić
może złagodzić ból duszy …
Przekonasz się, że zbudowanie zaufania zajmuje lata, a tylko kilka
sekundy to zniszcz,
i że Ty też możesz to zrobić
rzeczy, których będziesz żałować do końca życia …
Dowiesz się, że prawdziwe przyjaźnie trwają
rośnie pomimo odległości …
I to nie ma znaczenia
co masz, ale kogo masz w życiu …
A dobrzy przyjaciele to rodzina, którą my
dajemy Ci wybór …
Dowiesz się, że nie musimy zmieniać przyjaciół, tak
jesteśmy gotowi zaakceptować, że przyjaciele się zmieniają …
Zrozumiesz, że możesz się z nim dobrze bawić
twój najlepszy przyjaciel robi cokolwiek albo nic,
tylko dla przyjemności spędzania czasu w towarzystwie …
Przekonasz się, że często lekceważysz
ludzi, którzy są dla Ciebie najważniejsi i dlatego zawsze musimy
powiedz tym ludziom, że ich kochamy, bo nigdy
Będziemy pewni, kiedy będzie ostatni raz
Zobaczmy…
Dowiesz się, że okoliczności i środowisko to
otacza nas ma na nas wpływ, ale
ponosimy wyłączną odpowiedzialność za co
robimy…
Zaczniesz się uczyć, że nie jesteśmy sobie winni
porównać z innymi, chyba że tego chcemy
naśladuj ich, aby ulepszyć …
Przekonasz się, że zajmuje to dużo czasu
stać się osobą, którą chcesz być, i że
czas jest krótki.
Dowiesz się, że nie ma znaczenia, gdzie dotarłeś, ale
dokąd się wybierasz i jeśli nigdzie nie wiesz
służy…
Dowiesz się, że jeśli nie będziesz kontrolować swoich działań,
będą cię kontrolować, a bycie elastycznym nie oznacza bycia słabym
lub nie mają osobowości,
bo nie ważne jak
delikatna i krucha to sytuacja:
zawsze są dwie strony.
Dowiesz się, że bohaterami są ludzie, którzy co zrobili
że było to konieczne, mając na uwadze konsekwencje …
Dowiesz się, że cierpliwość wymaga dużo praktyki.
Przekonasz się, że czasami osoba, której oczekujesz
kopnąć cię, gdy upadniesz, może to jeden z
kilka, które pomogą ci wstać.
Dorastanie ma więcej wspólnego z tym, czego się nauczyłeś
doświadczenia, niż z przeżywanymi latami.
Dowiesz się, że jest w tobie znacznie więcej rodziców
co myślisz.
Dowiesz się, że nigdy nie należy mówić dziecku, że ich
sny są nonsensem, ponieważ niewiele rzeczy jest takich
upokarzające i byłoby tragedią, gdybym w to uwierzył, ponieważ
odbierzesz nadzieję …
Dowiesz się, że kiedy czujesz złość, masz do tego prawo
mam to, ale to nie daje ci prawa do bycia okrutnym …
Odkryjesz to tylko dlatego, że ktoś cię nie kocha
tak jak chcesz, to nie znaczy, że nie kocham cię wszystkim
co może, bo są ludzie, którzy nas kochają, ale
nie wiedzą, jak to udowodnić …
Nie zawsze wystarczy być komuś przebaczonym,
czasami będziesz musiał nauczyć się wybaczać sobie
podobnie…
Dowiesz się, że z taką samą surowością, z jaką oceniasz,
zostaniesz także osądzony iw pewnym momencie potępiony …
Dowiesz się, że nie ma znaczenia w ilu kawałkach jesteś
złamane serce, świat się dla ciebie nie zatrzymuje
naprawić …
Dowiesz się, że czas nie jest czymś, co może powrócić
dlatego musicie kultywować swoje własne
ogród i udekoruj swoją duszę, zamiast czekać
ktoś przyniesie ci kwiaty.
Wtedy i tylko wtedy naprawdę będziesz wiedział co
możesz znieść; że jesteś silny i możesz dużo iść
dalej niż myślałeś, kiedy myślałeś, że nie wiem
mógłby więcej.
Czy życie jest naprawdę warte, gdy masz odwagę?
stawić temu czoła! ”
15- Życie umiera i żyję bez życia Lope de Vega
„Życie umiera, a ja żyję bez życia,
obrażając życie mojej śmierci,
boska krew z żył leje,
a mój diament zapomniał o swojej twardości.
Czy majestat Boga kłamie
na twardym krzyżu i mam szczęście
że jestem najsilniejszy z jego bólu,
a na jego ciele największa rana.
Och, twarde serce z zimnego marmuru!
Czy twój Bóg otworzył lewą stronę,
i czy nie stajesz się obfitą rzeką?
Śmierć za niego będzie boską zgodą,
ale Ty jesteś moim życiem, mój Chryste,
a ponieważ tego nie mam, nie tracę go ”.
16- Wiatry miasta Miguela Hernándeza
„Niosą mnie wiatry z miasta,
Wiatry wioski porywają mnie,
rozpraszają moje serce
i wachlują moje gardło.
Woły pochylają głowy,
bezradnie cichy,
przed karami:
lwy ją podnoszą
a jednocześnie karzą
z jej krzyczącym pazurem.
Nie jestem miastem wołów,
Pochodzę z miasta, które zajmują
lwie łóżka,
orły wąwozy
i pasma górskie byków
z dumą na tyczce.
Woły nigdy się nie rozwijały
na wrzosowiskach Hiszpanii.
Kto mówił o założeniu jarzma
na szyję tej rasy?
Kto postawił huragan
nigdy nie jarzma ani przeszkody,
ani kto powstrzymał piorun
więzień w klatce?
Asturianie męstwa,
Baski z kamienia pancernego,
Walencja radości
i dusz Kastylijczyków,
uprawiane jak ziemia
i wdzięczny jak skrzydła;
Andaluzyjczycy błyskawicy,
urodzony między gitarami
i kute na kowadłach
ulewne łzy;
żyto z Estremadury,
Galicjanie deszczu i spokoju,
Katalończyk stanowczości,
Aragończycy z kasty,
dynamitowe murciany
owocnie rozmnażane,
Leonese, Navarrese, właściciele
od głodu, potu i siekiery,
królowie górnictwa,
panowie farmy,
mężczyzn, którzy wśród korzeni,
jak wdzięczne korzenie,
przechodzisz od życia do śmierci,
przechodzisz od zera do zera:
jarzma chcą cię położyć
ludzie chwastów,
jarzma, które musisz zostawić
złamane na plecach.
Zmierzch wołów
świt nadchodzi.
Woły umierają ubrane
pokory i zapach stajni;
orły, lwy
i byki pychy,
a za nimi niebo
nie staje się mętny ani się nie kończy.
Agonia wołów
jej twarz jest mała,
że samca
całe stworzenie się powiększa.
Jeśli umrę, pozwól mi umrzeć
z głową bardzo wysoko.
Martwy i dwudziestokrotnie martwy,
usta na trawie,
Zacisnę zęby
i zdecydował o brodzie.
Śpiew, czekam na śmierć
że są słowiki, które śpiewają
nad karabinami
iw środku bitew ”.
17- Coplas do śmierci ojca - Jorge Manrique
„Pamiętaj o śpiącej duszy,
ożyw mózg i obudź się
oglądanie
jak spędzane jest życie,
jak nadchodzi śmierć
tak cicho;
jak szybko przyjemność odchodzi,
jak, po ustaleniu,
daje ból;
jak naszym zdaniem
w dowolnym czasie
To było lepsze.
II
Cóż, jeśli zobaczymy teraźniejszość
jak w pewnym momencie to zniknęło
i skończył,
jeśli oceniamy mądrze,
podamy niecodzienne
przez przeszłość.
Nie daj się zwieść Nadi, nie
myśląc, że to będzie trwać
czego oczekujesz
więcej niż to, co widział, trwało,
Cóż, wszystko musi minąć
w taki sposób.
III
Nasze życie to rzeki
które dadzą w morzu,
co umiera;
tam są dwory
prawa do zakończenia
e konsumować;
tam płynące rzeki,
tam inne niziołki
e więcej facetów,
krewni, są tacy sami
tych, którzy żyją z jego rąk
i bogatych.
WEZWANIE
IV
Zostawiam inwokacje
słynnych poetów
i głośniki;
Nie wyleczyłem się z jego fikcji,
które przynoszą sekretne zioła
jego smaki.
Który tylko mnie chwali,
To tylko woła mnie
naprawdę,
że na tym świecie żyje,
świat nie wiedział
jego bóstwo.
V
Ten świat jest drogą
z drugiej strony, co jest fioletowe
bez żalu;
lepiej jest mieć dobrą ocenę
chodzić tego dnia
bez błądzenia.
Odchodzimy, gdy się rodzimy
chodzimy, gdy żyjemy,
i przyjechaliśmy
w chwili śmierci;
więc kiedy umrzemy,
Odpoczelismy.
PIŁA
Ten dobry świat był
nawet jeśli go używamy
tak jak powinniśmy,
ponieważ zgodnie z naszą wiarą
to wygrać
że służymy.
Nawet to ustalone przez Boga
wysłać nas do nieba
zstąpił
być tu między nami,
już mieszkam na tej ziemi
umarł.
VII
Gdyby to było w naszej mocy
sprawiają, że twarz jest piękna
cieleśnie,
jak możemy zrobic
dusza tak chwalebna
anielski,
Jaka pracowitość jest taka żywa
mielibyśmy cały czas
jesteśmy tak gotowi,
w komponowaniu cativa,
zostawiając nam panią
rozłożony!
VIII
Zobacz, jak mała wartość
to rzeczy, do których dążymy
i biegniemy,
że w tym zdradliwym świecie
nawet najpierw umrzemy
tracimy ich.
Dellasdeshaze wiek,
katastrofalnych przypadków
co się dzieje,
dellas, ze względu na ich jakość,
w najwyższych stanach
mdleją.
IX
Powiedz mi: piękno,
delikatną świeżość i cerę
Twarzy,
kolor i biel,
kiedy nadejdzie starość,
Który jest przeznaczony?
Sztuczki i lekkość
siła ciała
młodości,
wszystko staje się poważne
kiedy przybędzie przedmieście
starzenia.
X
Za krew Gotów,
oraz rodowód i szlachta
więc crescida,
Na ile sposobów i sposobów
jego wielka wysokość zaginęła
w tym życiu!
Niektóre, prawie warte,
jak nisko i przygnębiony
że je mają;
inni, którzy nie mają,
z nielegalnymi transakcjami
pozostawać.
XI
Stany i bogactwo,
że opuszczają nas przedwcześnie
Kto w to wątpi?
nie prosimy o stanowczość.
Cóż, to dama;
to się rusza,
jakie towary należą do Fortuny
które poruszają się ich kołem
pośpieszny,
który nie może być
ani być stabilnym, ani pozostawać
na jedną rzecz.
XII
Ale mówię ci towarzyszyć
i przybywa fuessa
ze swoim właścicielem:
z tego powodu nie oszukuj nas,
Cóż, życie toczy się szybko
jak marzę
i rozkosze tutaj
Są, którymi się cieszymy,
chwilowy,
i męki tam,
że czekamy na nich,
wieczny.
XIII
Przyjemności i słodycze
to życie zadziałało
co mamy,
oni nie są tylko biegaczami,
e śmierć, çelada
wpadamy w
Nie patrząc na nasze obrażenia
biegniemy na wolność
bez końca;
ponieważ widzimy oszustwo
i chcemy się odwrócić
nie ma miejsca.
XIV
Ci potężni królowie
co widzimy w skryptach
już poszedł
ze smutnymi, płaczącymi przypadkami,
to było jego szczęście
zdenerwowany;
więc nie ma mocnej rzeczy,
niż papieżom i cesarzom
perłowy,
tak traktuje ich śmierć
jak biedni pasterze
bydlęcy.
XV
Zostawmy trojany,
że nie widzieliśmy ich zła,
ani jego chwały;
zostawmy Rzymian,
chociaż słyszymy i czytamy
jego historie;
nie leczymy wiedzy
co z tamtego wieku
co było d'ello;
przejdźmy do wczoraj,
o którym również zapomniano
tak.
XVI
Co zrobił sobie król Don Joan?
Infantes d'Aragón
Co oni zrobili?
Co się stało ze wszystkimi przystojnymi mężczyznami,
ile zaproszeń
Jak oni trux?
Czy byli tylko szaleństwami,
czym one były, ale warzywami
wieków,
turnieje i turnieje,
ściany, hafty
i çimery?
XVII
Co zrobiły panie
ich nakrycia głowy i suknie,
ich zapachy?
Co zrobiły płomienie
zapalonych ognisk
d'lovers?
Co ten trowar sobie zrobił,
uzgodnione muzyki
w co oni grali?
Co zrobił ten taniec,
te platerowane ubrania
co przynieśli?
XVIII
Cóż, drugi, jego spadkobierca
Don Anrique, jakie moce
osiągnął!
Kiedy jest miękki, kiedy pochlebia
świat ze swoimi przyjemnościami
to było dane!
Ale zobaczysz, kiedy wróg,
kiedy jest przeciwnie, kiedy jest okrutny
zostało mu to pokazane;
będąc jego przyjacielem,
Jak mało to z nim trwało
co dałeś!
XIX
Nadmierne dzienne sukienki,
prawdziwe budynki
pełen złota,
tak sfabrykowane vaxillas
prawdziwe Enriques
skarbu,
sójki, konie
ludzi i ubiór
tak oszczędny
Gdzie pójdziemy ich szukać ?;
Czym one były, tylko rosą
z łąk?
XX
Cóż, jego brat niewinny
co w swoim życiu następca
to się nazywało
Co za doskonały krój
miał i jak wielki panie
poszedł!
Ale jakby to było śmiertelne,
Śmierć umieściła go później
w jego kuźni.
¡Oh jüicio divinal!,
cuando más ardía el fuego,
echaste agua.
XXI
Pues aquel grand Condestable,
maestre que conoscimos
tan privado,
non cumple que dél se hable,
mas sólo como lo vimos
degollado.
Sus infinitos tesoros,
sus villas e sus lugares,
su mandar,
¿qué le fueron sino lloros?,
¿qué fueron sino pesares
al dexar?
XXII
E los otros dos hermanos,
maestres tan prosperados
como reyes,
c’a los grandes e medianos
truxieron tan sojuzgados
a sus leyes;
aquella prosperidad
qu’en tan alto fue subida
y ensalzada,
¿qué fue sino claridad
que cuando más encendida
fue amatada?
XXIII
Tantos duques excelentes,
tantos marqueses e condes
e varones
como vimos tan potentes,
dí, Muerte, ¿dó los escondes,
e traspones?
E las sus claras hazañas
que hizieron en las guerras
y en las pazes,
cuando tú, cruda, t’ensañas,
con tu fuerça, las atierras
e desfazes.
XXIV
Las huestes inumerables,
los pendones, estandartes
e banderas,
los castillos impugnables,
los muros e balüartes
e barreras,
la cava honda, chapada,
o cualquier otro reparo,
¿qué aprovecha?
Cuando tú vienes airada,
todo lo passas de claro
con tu flecha.
XXV
Aquel de buenos abrigo,
amado, por virtuoso,
de la gente,
el maestre don Rodrigo
Manrique, tanto famoso
e tan valiente;
sus hechos grandes e claros
non cumple que los alabe,
pues los vieron;
ni los quiero hazer caros,
pues qu’el mundo todo sabe
cuáles fueron.
XXVI
Amigo de sus amigos,
¡qué señor para criados
e parientes!
¡Qué enemigo d’enemigos!
¡Qué maestro d’esforçados
e valientes!
¡Qué seso para discretos!
¡Qué gracia para donosos!
¡Qué razón!
¡Qué benino a los sujetos!
¡A los bravos e dañosos,
qué león!
XXVII
En ventura, Octavïano;
Julio César en vencer
e batallar;
en la virtud, Africano;
Aníbal en el saber
e trabajar;
en la bondad, un Trajano;
Tito en liberalidad
con alegría;
en su braço, Aureliano;
Marco Atilio en la verdad
que prometía.
XXVIII
Antoño Pío en clemencia;
Marco Aurelio en igualdad
del semblante;
Adriano en la elocuencia;
Teodosio en humanidad
e buen talante.
Aurelio Alexandre fue
en desciplina e rigor
de la guerra;
un Constantino en la fe,
Camilo en el grand amor
de su tierra.
XXIX
Non dexó grandes tesoros,
ni alcançó muchas riquezas
ni vaxillas;
mas fizo guerra a los moros
ganando sus fortalezas
e sus villas;
y en las lides que venció,
cuántos moros e cavallos
se perdieron;
y en este oficio ganó
las rentas e los vasallos
que le dieron.
XXX
Pues por su honra y estado,
en otros tiempos passados
¿cómo s’hubo?
Quedando desamparado,
con hermanos e criados
se sostuvo.
Después que fechos famosos
fizo en esta misma guerra
que hazía,
fizo tratos tan honrosos
que le dieron aun más tierra
que tenía.
XXXI
Estas sus viejas hestorias
que con su braço pintó
en joventud,
con otras nuevas victorias
agora las renovó
en senectud.
Por su gran habilidad,
por méritos e ancianía
bien gastada,
alcançó la dignidad
de la grand Caballería
dell Espada.
XXXII
E sus villas e sus tierras,
ocupadas de tiranos
las halló;
mas por çercos e por guerras
e por fuerça de sus manos
las cobró.
Pues nuestro rey natural,
si de las obras que obró
fue servido,
dígalo el de Portogal,
y, en Castilla, quien siguió
su partido.
XXXIII
Después de puesta la vida
tantas vezes por su ley
al tablero;
después de tan bien servida
la corona de su rey
verdadero;
después de tanta hazaña
a que non puede bastar
cuenta cierta,
en la su villa d’Ocaña
vino la Muerte a llamar
a su puerta,
XXXIV
diziendo: «Buen caballero,
dexad el mundo engañoso
e su halago;
vuestro corazón d’azero
muestre su esfuerço famoso
en este trago;
e pues de vida e salud
fezistes tan poca cuenta
por la fama;
esfuércese la virtud
para sofrir esta afruenta
que vos llama.»
XXXV
«Non se vos haga tan amarga
la batalla temerosa
qu’esperáis,
pues otra vida más larga
de la fama glorïosa
acá dexáis.
Aunqu’esta vida d’honor
tampoco no es eternal
ni verdadera;
mas, con todo, es muy mejor
que la otra temporal,
peresçedera.»
XXXVI
«El vivir qu’es perdurable
non se gana con estados
mundanales,
ni con vida delectable
donde moran los pecados
infernales;
mas los buenos religiosos
gánanlo con oraciones
e con lloros;
los caballeros famosos,
con trabajos e aflicciones
contra moros.»
XXXVII
«E pues vos, claro varón,
tanta sangre derramastes
de paganos,
esperad el galardón
que en este mundo ganastes
por las manos;
e con esta confiança
e con la fe tan entera
que tenéis,
partid con buena esperança,
qu’estotra vida tercera
ganaréis.»
XXXVIII
«Non tengamos tiempo ya
en esta vida mesquina
por tal modo,
que mi voluntad está
conforme con la divina
para todo;
e consiento en mi morir
con voluntad plazentera,
clara e pura,
que querer hombre vivir
cuando Dios quiere que muera,
es locura.»
XXXIX
«Tú que, por nuestra maldad,
tomaste forma servil
e baxo nombre;
tú, que a tu divinidad
juntaste cosa tan vil
como es el hombre;
tú, que tan grandes tormentos
sofriste sin resistencia
en tu persona,
non por mis merescimientos,
mas por tu sola clemencia
me perdona».
XL
Assí, con tal entender,
todos sentidos humanos
conservados,
cercado de su mujer
y de sus hijos e hermanos
e criados,
dio el alma a quien gela dio
(el cual la ponga en el cielo
en su gloria),
que aunque la vida perdió,
dexónos harto consuelo
su memoria”.
18- Rima LI de Gustavo Adolfo Bécquer
“De lo poco de vida que me resta
diera con gusto los mejores años,
por saber lo que a otros
de mí has hablado.
Y esta vida mortal, y de la eterna
lo que me toque, si me toca algo,
por saber lo que a solas
de mí has pensado”.
“Ínclitas razas ubérrimas, sangre de Hispania fecunda,
espíritus fraternos, luminosas almas, ¡salve!
Porque llega el momento en que habrán de cantar nuevos himnos
lenguas de gloria. Un vasto rumor llena los ámbitos;
mágicas ondas de vida van renaciendo de pronto;
retrocede el olvido, retrocede engañada la muerte;
se anuncia un reino nuevo, feliz sibila sueña
y en la caja pandórica de que tantas desgracias surgieron
encontramos de súbito, talismática, pura, riente,
cual pudiera decirla en su verso Virgilio divino,
la divina reina de luz, ¡la celeste Esperanza!
Pálidas indolencias, desconfianzas fatales que a tumba
o a perpetuo presidio, condenasteis al noble entusiasmo,
ya veréis el salir del sol en un triunfo de liras,
mientras dos continentes, abonados de huesos gloriosos,
del Hércules antiguo la gran sombra soberbia evocando,
digan al orbe: la alta virtud resucita,
que a la hispana progenie hizo dueña de los siglos.
Abominad la boca que predice desgracias eternas,
abominad los ojos que ven sólo zodiacos funestos,
abominad las manos que apedrean las ruinas ilustres,
o que la tea empuñan o la daga suicida.
Siéntense sordos ímpetus en las entrañas del mundo,
la inminencia de algo fatal hoy conmueve la Tierra;
fuertes colosos caen, se desbandan bicéfalas águilas,
y algo se inicia como vasto social cataclismo
sobre la faz del orbe. ¿Quién dirá que las savias dormidas
no despierten entonces en el tronco del roble gigante
bajo el cual se exprimió la ubre de la loba romana?
¿Quién será el pusilánime que al vigor español niegue músculos
y que al alma española juzgase áptera y ciega y tullida?
No es Babilonia ni Nínive enterrada en olvido y en polvo,
ni entre momias y piedras que habita el sepulcro,
la nación generosa, coronada de orgullo inmarchito,
que hacia el lado del alba fija las miradas ansiosas,
ni la que tras los mares en que yace sepulta la Atlántida,
tiene su coro de vástagos, altos, robustos y fuertes.
Únanse, brillen, secúndense, tantos vigores dispersos;
formen todos un solo haz de energía ecuménica.
Sangre de Hispania fecunda, sólidas, ínclitas razas,
muestren los dones pretéritos que fueron antaño su triunfo.
Vuelva el antiguo entusiasmo, vuelva el espíritu ardiente
que regará lenguas de fuego en esa epifanía.
Juntas las testas ancianas ceñidas de líricos lauros
y las cabezas jóvenes que la alta Minerva decora,
así los manes heroicos de los primitivos abuelos,
de los egregios padres que abrieron el surco prístino,
sientan los soplos agrarios de primaverales retornos
y el rumor de espigas que inició la labor triptolémica.
Un continente y otro renovando las viejas prosapias,
en espíritu unidos, en espíritu y ansias y lengua,
ven llegar el momento en que habrán de cantar nuevos himnos.
La latina estirpe verá la gran alba futura,
en un trueno de música gloriosa, millones de labios
saludarán la espléndida luz que vendrá del Oriente,
Oriente augusto en donde todo lo cambia y renueva
la eternidad de Dios, la actividad infinita.
Y así sea Esperanza la visión permanente en nosotros,
¡Ínclitas razas ubérrimas, sangre de Hispania fecunda!”
20- Canto de otoño de José Martí
«Bien; ya lo sé!: -la muerte está sentada
A mis umbrales: cautelosa viene,
Porque sus llantos y su amor no apronten
En mi defensa, cuando lejos viven
Padres e hijo.-al retornar ceñudo
De mi estéril labor, triste y oscura,
Con que a mi casa del invierno abrigo,
De pie sobre las hojas amarillas,
En la mano fatal la flor del sueño,
La negra toca en alas rematada,
Ávido el rostro, – trémulo la miro
Cada tarde aguardándome a mi puerta
En mi hijo pienso, y de la dama oscura
Huyo sin fuerzas devorado el pecho
De un frenético amor! Mujer más bella
No hay que la muerte!: por un beso suyo
Bosques espesos de laureles varios,
Y las adelfas del amor, y el gozo
De remembrarme mis niñeces diera!
…Pienso en aquél a quien el amor culpable
trajo a vivir, – y, sollozando, esquivo
de mi amada los brazos: – mas ya gozo
de la aurora perenne el bien seguro.
Oh, vida, adios: – quien va a morir, va muerto.
Oh, duelos con la sombra: oh, pobladores
Ocultos del espacio: oh formidables
Gigantes que a los vivos azorados
Mueren, dirigen, postran, precipitan!
Oh, cónclave de jueces, blandos sólo
A la virtud, que nube tenebrosa,
En grueso manto de oro recogidos,
Y duros como peña, aguardan torvos
A que al volver de la batalla rindan
-como el frutal sus frutos-
de sus obras de paz los hombres cuenta,
de sus divinas alas!… de los nuevos
árboles que sembraron, de las tristes
lágrimas que enjugaron, de las fosas
que a los tigres y vívoras abrieron,
y de las fortalezas eminentes
que al amor de los hombres levantaron!
¡esta es la dama, el Rey, la patria, el premio
apetecido, la arrogante mora
que a su brusco señor cautiva espera
llorando en la desierta espera barbacana!:
este el santo Salem, este el Sepulcro
de los hombres modernos:-no se vierta
más sangre que la propia! No se bata
sino al que odia el amor! Únjase presto
soldados del amor los hombres todos!:
la tierra entera marcha a la conquista
De este Rey y señor, que guarda el cielo!
…Viles: el que es traidor a sus deberes.
Muere como traidor, del golpe propio
De su arma ociosa el pecho atravesado!
¡Ved que no acaba el drama de la vida
En esta parte oscura! ¡Ved que luego
Tras la losa de mármol o la blanda
Cortina de humo y césped se reanuda
El drama portentoso! ¡y ved, oh viles,
Que los buenos, los tristes, los burlados,
Serán een la otra parte burladores!
Otros de lirio y sangre se alimenten:
¡Yo no! ¡yo no! Los lóbregos espacios
rasgué desde mi infancia con los tristes
Penetradores ojos: el misterio
En una hora feliz de sueño acaso
De los jueces así, y amé la vida
Porque del doloroso mal me salva
De volverla a vivi. Alegremente
El peso eché del infortunio al hombro:
Porque el que en huelga y regocijo vive
Y huye el dolor, y esquiva las sabrosas
Penas de la virtud, irá confuso
Del frío y torvo juez a la sentencia,
Cual soldado cobarde que en herrumbre
Dejó las nobles armas; ¡y los jueces
No en su dosel lo ampararán, no en brazos
Lo encumbrarán, mas lo echarán altivos
A odiar, a amar y a batallar de nuevo
En la fogosa y sofocante arena!
¡Oh! ¿qué mortal que se asomó a la vida
vivir de nuevo quiere? …
Puede ansiosa
La Muerte, pues, de pie en las hojas secas,
Esperarme a mi umbral con cada turbia
Tarde de Otoño, y silenciosa puede
Irme tejiendo con helados copos
Mi manto funeral.
No di al olvido
Las armas del amor: no de otra púrpura
Vestí que de mi sangre.
Abre los brazos, listo estoy, madre Muerte:
Al juez me lleva!
Hijo!…Qué imagen miro? qué llorosa
Visión rompe la sombra, y blandamente
Como con luz de estrella la ilumina?
Hijo!… qué me demandan tus abiertos
Brazos? A qué descubres tu afligido
Pecho? Por qué me muestran tus desnudos
Pies, aún no heridos, y las blancas manos
Vuelves a mí?
Cesa! calla! reposa! Vive: el padre
No ha de morir hasta que la ardua lucha
Rico de todas armas lance al hijo!-
Ven, oh mi hijuelo, y que tus alas blancas
De los abrazos de la muerte oscura
Y de su manto funeral me libren!”
21- El puente de Manuel Benítez Carrasco
“¡Qué mansa pena me da!
El puente siempre se queda y el agua siempre se va.
I
El río es andar, andar
hacia lo desconocido;
ir entre orillas vencido
y por vencido, llorar.
El río es pasar, pasar
y ver todo de pasada;
nacer en la madrugada
de un manantial transparente
y morirse tristemente
sobre una arena salada.
El puente es como clavar
voluntad y fundamento;
ser piedra en vilo en el viento,
ver pasar y no pasar.
El puente es como
cruzar aguas que van de vencida;
es darle la despedida
a la vida y a la muerte
y quedarse firme y fuerte
sobre la muerte y la vida.
Espejo tienen y hechura
mi espíritu y mi flaqueza,
en este puente, firmeza,
y en este río, amargura.
En esta doble pintura
mírate, corazón mío,
para luego alzar con brío
y llorar amargamente,
esto que tienes de puente
y esto que tienes de río.
II
¡Qué mansa pena me da!
El puente siempre se queda y el agua siempre se va.
Tristemente para los dos, amor mío,
en el amor, uno es puente y otro, río.
Bajo un puente de suspiros agua de nuestro querer;
el puente sigue tendido, el agua no ha de volver.
¿Sabes tú, acaso, amor mío,
quién de los dos es el puente, quién, el río?
Si fui yo río, qué pena
de no ser puente, amor mío;
si fui yo puente, qué pena de que se me fuera el río.
Agua del desengaño,
puente de olvido;
ya casi ni me acuerdo
que te he querido.
Puente de olvido.
Qué dolor olvidarse
de haber querido.
III
Ruinas de mi claridad,
derrumbado en mi memoria tengo un puente de cristal.
Yo era como un agua clara cantando a todo cantar,
y sin que me diera cuenta pasando a todo pasar.
El puente de mi inocencia se me iba quedando atrás;
un día volví los ojos,
¡qué pena!, y no lo vi más.
IV
Y seguramente,
y seguramente
que no lo sabía;
de haberlo sabido…
no se hubiera roto el puente.
Ay… pero este puente…
¿pero es que no lo sabía…?
¿pero no sabía el puente
que yo te quería… ?
y seguramente que no lo sabía;
de haberlo sabido…
no se hubiera roto el puente.
¡Pero este maldito puente…!
¿Pero es que no lo sabía?
Pero no sabía el puente
que yo lo quise pasar
tan sólo por verte;
y seguramente
que no lo sabía;
de haberlo sabido…
no se hubiera roto el puente.
V
¡Qué miedo me da pensar!
y mientras se van los ríos
qué miedo me da pensar
que hay un gran río que pasa
pero que nunca se va.
Dios lo ve desde su puente
y lo llama: eternidad.
VI
Difícil conformidad:
el puente dice del río:
¡quién se pudiera marchar!
y el río dice del puente:
¡quién se pudiera quedar!
VII
Agua, paso por la vida;
piedra, huella de su paso;
río, terrible fracaso;
puente, esperanza cumplida.
En esta doble partida
procura, corazón mío,
ganarle al agua con brío
esto que tienes de puente,
y que pase buenamente
esto que tienes de río.
y aquí termino el cantar
de los puentes que se quedan,
de las aguas que se van.”
22- A un poeta muerto de Luis Cernuda
“Así como en la roca nunca vemos
La clara flor abrirse,
Entre un pueblo hosco y duro
No brilla hermosamente
El fresco y alto ornato de la vida.
Por esto te mataron, porque eras
Verdor en nuestra tierra árida
Y azul en nuestro oscuro aire.
Leve es la parte de la vida
Que como dioses rescatan los poetas.
El odio y destrucción perduran siempre
Sordamente en la entraña
Toda hiel sempiterna del español terrible,
Que acecha lo cimero
Con su piedra en la mano.
Triste sino nacer
Con algún don ilustre
Aquí, donde los hombres
En su miseria sólo saben
El insulto, la mofa, el recelo profundo
Ante aquel que ilumina las palabras opacas
Por el oculto fuego originario.
La sal de nuestro mundo eras,
Vivo estabas como un rayo de sol,
Y ya es tan sólo tu recuerdo
Quien yerra y pasa, acariciando
El muro de los cuerpos
Con el dejo de las adormideras
Que nuestros predecesores ingirieron
A orillas del olvido.
Si tu ángel acude a la memoria,
Sombras son estos hombres
Que aún palpitan tras las malezas de la tierra;
La muerte se diría
Más viva que la vida
Porque tú estás con ella,
Pasado el arco de tu vasto imperio,
Poblándola de pájaros y hojas
Con tu gracia y tu juventud incomparables.
Aquí la primavera luce ahora.
Mira los radiantes mancebos
Que vivo tanto amaste
Efímeros pasar junto al fulgor del mar.
Desnudos cuerpos bellos que se llevan
Tras de sí los deseos
Con su exquisita forma, y sólo encierran
Amargo zumo, que no alberga su espíritu
Un destello de amor ni de alto pensamiento.
Igual todo prosigue,
Como entonces, tan mágico,
Que parece imposible
La sombra en que has caído.
Mas un inmenso afán oculto advierte
Que su ignoto aguijón tan sólo puede
Aplacarse en nosotros con la muerte,
Como el afán del agua,
A quien no basta esculpirse en las olas,
Sino perderse anónima
En los limbos del mar.
Pero antes no sabías
La realidad más honda de este mundo:
El odio, el triste odio de los hombres,
Que en ti señalar quiso
Por el acero horrible su victoria,
Con tu angustia postrera
Bajo la luz tranquila de Granada,
Distante entre cipreses y laureles,
Y entre tus propias gentes
Y por las mismas manos
Que un día servilmente te halagaran.
Para el poeta la muerte es la victoria;
Un viento demoníaco le impulsa por la vida,
Y si una fuerza ciega
Sin comprensión de amor
Transforma por un crimen
A ti, cantor, en héroe,
Contempla en cambio, hermano,
Cómo entre la tristeza y el desdén
Un poder más magnánimo permite a tus amigos
En un rincón pudrirse libremente.
Tenga tu sombra paz,
Busque otros valles,
Un río donde del viento
Se lleve los sonidos entre juncos
Y lirios y el encanto
Tan viejo de las aguas elocuentes,
En donde el eco como la gloria humana ruede,
Como ella de remoto,
Ajeno como ella y tan estéril.
Halle tu gran afán enajenado
El puro amor de un dios adolescente
Entre el verdor de las rosas eternas;
Porque este ansia divina, perdida aquí en la tierra,
Tras de tanto dolor y dejamiento,
Con su propia grandeza nos advierte
De alguna mente creadora inmensa,
Que concibe al poeta cual lengua de su gloria
Y luego le consuela a través de la muerte.
Como leve sonido:
hoja que roza un vidrio,
agua que acaricia unas guijas,
lluvia que besa una frente juvenil;
Como rápida caricia:
pie desnudo sobre el camino,
dedos que ensayan el primer amor,
sábanas tibias sobre el cuerpo solitario;
Como fugaz deseo:
seda brillante en la luz,
esbelto adolescente entrevisto,
lágrimas por ser más que un hombre;
Como esta vida que no es mía
y sin embargo es la mía,
como este afán sin nombre
que no me pertenece y sin embargo soy yo;
Como todo aquello que de cerca o de lejos
me roza, me besa, me hiere,
tu presencia está conmigo fuera y dentro,
es mi vida misma y no es mi vida,
así como una hoja y otra hoja
son la apariencia del viento que las lleva.
Como una vela sobre el mar
resume ese azulado afán que se levanta
hasta las estrellas futuras,
hecho escala de olas
por donde pies divinos descienden al abismo,
también tu forma misma,
ángel, demonio, sueño de un amor soñado,
resume en mí un afán que en otro tiempo levantaba
hasta las nubes sus olas melancólicas.
Sintiendo todavía los pulsos de ese afán,
yo, el más enamorado,
en las orillas del amor,
sin que una luz me vea
definitivamente muerto o vivo,
contemplo sus olas y quisiera anegarme,
deseando perdidamente
descender, como los ángeles aquellos por la escala de espuma,
hasta el fondo del mismo amor que ningún hombre ha visto.”
23- Vida de Alfonsina Storni
“Mis nervios están locos, en las venas
la sangre hierve, líquido de fuego
salta a mis labios donde finge luego
la alegría de todas las verbenas.
Tengo deseos de reír; las penas
que de donar a voluntad no alego,
hoy conmigo no juegan y yo juego
con la tristeza azul de que están llenas.
El mundo late; toda su armonía
la siento tan vibrante que hago mía
cuando escancio en su trova de hechicera.
Es que abrí la ventana hace un momento
y en las alas finísimas del viento
me ha traído su sol la primavera”.
24- ¡Ah de la vida! de Francisco de Quevedo
“¡Ah de la vida!”… ¿Nadie me responde?
¡Aquí de los antaños que he vivido!
La Fortuna mis tiempos ha mordido;
las Horas mi locura las esconde.
¡Que sin poder saber cómo ni a dónde
la salud y la edad se hayan huido!
Falta la vida, asiste lo vivido,
y no hay calamidad que no me ronde.
Ayer se fue; mañana no ha llegado;
hoy se está yendo sin parar un punto:
soy un fue, y un será, y un es cansado.
En el hoy y mañana y ayer, junto
pañales y mortaja, y he quedado
presentes sucesiones de difunto”.
25- La vida de Madre Teresa de Calcuta
“La vida es una oportunidad, aprovéchala,
la vida es belleza, admírala,
la vida es beatitud, saboréala,
la vida es un sueño, hazlo realidad.
La vida es un reto, afróntalo;
la vida es un juego, juégalo,
la vida es preciosa, cuídala;
la vida es riqueza, consérvala;
la vida es un misterio, descúbrelo.
La vida es una promesa, cúmplela;
la vida es amor, gózalo;
la vida es tristeza, supérala;
la vida es un himno, cántalo;
la vida es una tragedia, domínala.
La vida es aventura, vívela;
la vida es felicidad, merécela;
la vida es vida, defiéndela”.