- Wielkie wiersze dadaistyczne organizowane przez autorów
- -Tristan Tzara
- Kiedy psy latają w powietrzu w diamentie, a pomysły i wyrostek meninx sygnalizują czas na przebudzenie programu
- Zmierzch
- - Wieland Herzfelde
- Pieśń gruszkowata
- Słońce (Hugo Ball)
- - Emmy Hennings
- Po kabarecie
- Trzeci wiersz w „Die letzte Freude”
- - Georges Ribemont-Dessaignes
- - Och! -
- Puzon
- - Francis Picabia
- Prządka
- Wydłużone usta
– Walter Serner
- Decid Sí
- – Philippe Soupault
- Hacia la noche
- Servidumbres
- – Richard Hüelsenbeck
- Planicie
- Habrá
- Guerra
- -Jean Arp
- El padre, la madre, el hijo, la hija
- Las piedras domésticas
- -Louis Aragon
- Habitaciones
- Cántico a Elisa (Obertura)
- -Giuseppe Ungaretti
- Vagabundo
- La madre
- -Zain Guimerl
- Primer manifiesto Agu
- Otros poemas de interés
- Referencias
Dadaizm był ruchem artystycznym, który dążył do obalenia fundamentów idei o sztuce, które istniały na początku XX wieku. Urodził się w Zurychu w Szwajcarii w 1916 roku.
W tym czasie trwała pierwsza wojna światowa, a miasto przyjęło wielu wygnańców uciekających przed konfliktem w swoich ojczystych krajach. W tym mieście zbierała się duża część ówczesnej inteligencji europejskiej, co pozwoliło ruchowi szybko zdobyć utalentowanych naśladowców.
Powstał wokół Cabaret Voltaire, gdzie parodiowano zwykłe pokazy wielkich stolic, i było to otwarte miejsce na spotkania towarzyskie i eksperymenty.
Przestrzeń ta była sprzyjającym zalążkiem rozwoju różnych magazynów i propozycji artystycznych, które wyrażały rewolucyjne idee, do których dążył ruch.
Dadaizm był odpowiedzią na społeczeństwo burżuazyjne, na brutalność wojny, a przede wszystkim na sztukę, która przez to zrodziła. Zaproponowano wówczas zniszczenie wszystkich ówczesnych kodów i systemów artystycznych.
Aby osiągnąć swoje cele, deklarowali wbrew wszelkiej logice. Woleli spontaniczność, przypadkowość i sprzeczność. Woleli chaos od porządku, satyry i ironii. Dlatego humor odegrał fundamentalną rolę w rozwoju jego propozycji.
Wśród stosowanych przez nich technik były kolaż, znalezione przedmioty, automatyczne pisanie i wiersze dźwiękowe. Nie było niczym niezwykłym przybycie na spotkanie dadaistów i spotkanie z grupą ludzi recytujących poezję w tym samym czasie, zdezorientowanych dźwiękiem nakładających się słów i tracących całe prawdziwe znaczenie.
Ostatecznym celem było wpłynięcie na publiczność jako sposób na odzyskanie cudu i dziecięcej naturalności. Rzućmy okiem na niektóre wiersze Dada i ludzi, którzy je napisali.
Wielkie wiersze dadaistyczne organizowane przez autorów
-Tristan Tzara
Jednak nie zostaje sam z przepisem, ale dosłownie pozostawia nam zagadkowy przykład wyniku jego metody:
Kiedy psy latają w powietrzu w diamentie, a pomysły i wyrostek meninx sygnalizują czas na przebudzenie programu
Zmierzch
Sprzedawcy ryb wracają z gwiazdami wody,
rozdają żywność ubogim,
sznurują różańce dla niewidomych,
cesarze opuszczają parki
w tym czasie przypomina
do starości rycin
a słudzy kąpią psy myśliwskie,
światło nakłada rękawice
otwórz się więc, okno,
i wyjdź w nocy z pokoju jak pestka brzoskwini.
Bóg czesze wełnę uległych kochanków,
pomaluj ptaki tuszem,
zmienić strażnika na Księżycu.
-Polujmy na chrząszcze
aby przechowywać je w pudełku.
-Pójdźmy nad rzekę, żeby zrobić gliniane kubki.
-Pójdźmy do fontanny, żeby cię pocałować.
-Pójdźmy do wspólnego parku
dopóki kogut nie zapieje
zgorszać miasto,
albo do stajni, żeby się położyć
tak, że kłuje cię sucha trawa
i posłuchaj przeżuwania krów
że później będą tęsknić za cielętami.
Chodź, chodź, chodź
- Wieland Herzfelde
Jedną z wielkich tajemnic dadaizmu jest pochodzenie nazwy. Znaleziono wiele, wiele wersji. Niektórzy twierdzą, że został wybrany przez zabawę z przypadkowym słownikiem. Inni, którzy naśladowali język rosyjski.
Są też tacy, którzy twierdzą, że odnosi się do zabawkowego drewnianego konia. Faktem jest, że dla dadaistów nie miało to wielkiego znaczenia. Tristan Tzara w jednym ze swoich manifestów mówi jasno: Dada nic nie znaczy.
Ten brak sensu odzwierciedla poszukiwanie czystego języka, który nie jest więźniem sensu. Jak mowa dziecka. Dlatego eksperymentują, wymyślając słowa, bawiąc się dźwiękiem i przypadkiem.
Doskonałym przykładem poszukiwań tego nowego języka jest następujący tekst Wielanda Herzfelde, niemieckiego wydawcy, księgarza i właściciela galerii:
Pieśń gruszkowata
Stworzenie Cabaret Voltaire miało fundamentalne znaczenie dla ustanowienia dadaizmu. Powstaje nie tylko dla intelektualnego spotkania, ale także dla debaty politycznej. Hugo Ball, jeden z jej założycieli, jest tym, który napisał Manifest inauguracyjny pierwszego wieczoru Dada.
Ponadto napisał pierwszy poemat fonetyczny dadaizmu: „Karawane”. W wierszu rezygnuje się z jakiejkolwiek intencji znaczenia w poszukiwaniu prymitywnego języka wolnego od wszelkich intelektualnych uprzedzeń.
Słowo nabiera wtedy cech, które zbliżają je do muzyki i sztuk plastycznych. Poszukuje oryginalnego brzmienia, a jednocześnie bawi się czcionkami i technikami drukarskimi tamtych czasów.
Słońce (Hugo Ball)
Między moimi powiekami wjeżdża wózek dziecięcy.
Między moimi powiekami jest mężczyzna z pudlem.
Grupa drzew zamienia się w kłębek węży i syczy na niebie.
Kamień prowadzi rozmowę. Drzewa w zielonym ogniu. Pływająca wyspa.
Drżenie i dzwonienie muszelek i rybich głów jak na dnie morza.
Moje nogi rozciągają się po horyzont. Łamie pływak
Daleko. Moje buty górują nad horyzontem jak wieże
Tonącego miasta. Jestem gigantycznym Goliatem. Trawię kozi ser.
Jestem mamutem. Wąchają mnie zielone jeżowce.
Trawa rozpościera szable, mosty i zielone tęcze na moim brzuchu.
Moje uszy to gigantyczne różowe muszle, szeroko otwarte. Moje ciało puchnie
Z hałasem uwięzionym w środku.
Słyszę beczenie
Ogromnego Pana Słucham czerwonej muzyki słońca. Nie wstaje
Po lewej. Cynobrowe łzy płyną w kierunku nocy świata.
Kiedy schodzi, miażdży miasto i wieże kościoła
I wszystkie ogrody pełne krokusów i hiacyntów, i będzie taki dźwięk
na nonsens, który trąby dzieci.
Ale w powietrzu unosi się purpurowa wichura, żółtko żółtego
i butelkowa zieleń. Kołysząc się, które pomarańczowa pięść chwyta w długie nitki,
i pieśń ptasich szyjek, przechadzających się po gałęziach.
Bardzo delikatne rusztowanie z flagami dziecięcymi.
Jutro słońce zostanie załadowane do pojazdu z ogromnymi kołami
I zawieziony do galerii sztuki Caspari. Głowa czarnego byka
Z wypukłym karkiem, płaskim nosem i szerokim chodem będzie nosił pięćdziesiąt
Lśniące białe osły ciągnące rydwan przy budowie piramid.
Wiele krajów w kolorach krwi będzie się tłoczyło.
Nianie i mamki,
Chory na windy, dźwig na palach, dwie tancerki San Vito.
Mężczyzna z jedwabną muszką i czerwoną osłoną zapachową.
Nie mogę się powstrzymać: jestem pełen radości. Ramy okna
Pękły. Zawieś opiekunkę od okna do pępka.
Nie mogę się powstrzymać: kopuły pękają od wycieków organów. chcę
stwórz nowe słońce. Chcę rozbić te dwie rzeczy ze sobą
które cymbały i sięgają do ręki mojej pani. Znikniemy
W fioletowej pryczy na dachach naszego jedynego żółtego miasta
jak ekrany z bibuły podczas zamieci.
- Emmy Hennings
Druga założycielka Cabaret Voltaire, Emmy Hennings, reprezentuje jedno z niewielu imion żeńskich, które zostaną uratowane w historii dadaizmu.
Jako partner w życiu i twórczości Hugo Balla, Hennings odegrał decydującą rolę w rozwoju przedstawień i prac, które były reprezentowane w Kabarecie. Wyróżniała się jako piosenkarka, tancerka, aktorka i poetka.
Po kabarecie
Trzeci wiersz w „Die letzte Freude”
A nocą w ciemności obrazy spadają ze ścian, a ktoś śmieje się tak świeżo i szeroko, że ślinią się za mną długimi rękami. I kobieta o zielonych włosach, która patrzy na mnie ze smutkiem i mówi, że kiedyś była matką, niestety nie mogę zajść w ciążę. ‹Wciskam ciernie w serce i zachowuję spokój w ciszy i żałuję, że chcę każdego ukłucia, ponieważ chcę, żeby tak było.›
- Georges Ribemont-Dessaignes
Być może jedną z podstawowych cech, które wyróżniały ruch Dada, było zniesienie granic między różnymi dyscyplinami.
Strony magazynu DADA służyły temu, by artyści wizualni i poeci mogli eksperymentować w innych formatach, których nie opanowali.
George Ribemont-Desaignes jest tego wyraźnym przykładem. Poeta, dramaturg i malarz, dadaizm pozwolił mu eksplorować różne formy wyrazu.
- Och! -
Puzon
Mam wiatraczek w głowie, który obraca się wraz z wiatrem
I podnosi wodę do moich ust
I w oczy
Na życzenia i uniesienia
Mam w uszach kornet w kolorze absyntu
A na nosie zielona papuga trzepocząca skrzydłami
I krzycz do broni
Kiedy z nieba spadają nasiona słonecznika
Brak stali w sercu
Głęboko w starych, pozbawionych kości i zepsutych rzeczywistościach
To częściowo na szalone przypływy
A w kinie jestem kapitanem i wilczurem
Mam w brzuchu małą maszynę rolniczą
To kosi i wiąże przewody elektryczne
Orzechy kokosowe, które rzuca melancholijna małpa
Spadają jak ślina w wodzie
Gdzie kwitną w postaci petunii
Mam okarynę w żołądku i mam dziewiczą wątrobę
Karmię mojego poetę stopami pianisty
Którego zęby są nieparzyste i równe
A popołudniami smutne niedziele
Zakochanym gołębiom, które śmieją się jak diabli
Rzucam na nich morganatyczne sny.
- Francis Picabia
Dadaizm wywarł silny wpływ na sztuki plastyczne, stanowiąc alternatywę dla ówczesnych trendów, takich jak kubizm i sztuka abstrakcyjna. Stanowił idealny teren do tworzenia samodzielnych i oryginalnych dzieł.
Wśród artystów związanych z ruchem możemy wymienić Marcela Duchampa, Hansa Arpa i Francisa Picabię. Ci drudzy skorzystają z różnych publikacji dadaistycznych, aby zilustrować swoje okładki i opublikować swoje wiersze.
Prządka
Włosy muszą trzymać czas
Podnoszenie podświadomych śmigieł
W sekretnej przestrzeni.
Konieczne jest pieszczenie tego, co prawdopodobne
I wierz w niemożliwość
Ścieżek, które się krzyżują.
Konieczne jest nauczenie się ważenia
Dziesięć gramów bieli, pięć gramów czerni,
Wstrzymane szkarłatne.
Trzeba wiedzieć, jak spaść od dołu
Faworyzować zenit
Dni uprzywilejowanych.
Trzeba kochać cztery usta
To unosi się wokół jedwabistych wątpliwości
Zmarłych książąt.
Wydłużone usta
Original text
– Walter Serner
Decid Sí
Decid “¡Sí!”
Y decid “¡No!”
Y ahora decid “¿Por qué no?”
Gracias
Me siento mejor
– Philippe Soupault
El dadaísmo sentó las bases de las nuevas propuestas estéticas que surgieron en la posguerra. El surrealismo ser convirtió entonces en el movimiento más influyente entonces.
Sus fundadores, André Breton y Louis Aragon se sintieron seducidos por el dadaísmo y colaboraron en sus publicaciones. Las técnicas surrealistas que desarrollaron derivaban de dadá.
Compartían el desdén por el arte clásico, el abandono de la búsqueda del sentid, la necesidad de innovar y la postura política. El francés Philippe Soupault fue impulsor de ambos movimientos.
Hacia la noche
Es tarde
en la sombra y en el viento
un grito asciende con la noche
No espero a nadie
a nadie
ni siquiera a un recuerdo
Hace ya tiempo que pasó la hora
pero ese grito que lleva el viento
y empuja hacia adelante
viene de un lugar que está más allá
por encima del sueño
No espero a nadie
pero aquí está la noche
coronada por el fuego
de los ojos de todos los muertos
silenciosos
Y todo lo que debía desaparecer
todo lo perdido
hay que volver a encontrarlo
por encima del sueño
hacia la noche.
Servidumbres
– Richard Hüelsenbeck
Una polémica entre André Breton y Tristan Tzara en 1922 marca el final del movimiento dadaísta. Fue un movimiento que influenciaría todas las tendencias vanguardistas posteriores.
Su importancia es fundamental y su legado alcanza hasta el arte pop, el happenig y el arte conceptual. Sin embargo, Richard Hüelsenbeck, dadaísta desde los inicios, hasta el momento de su muerte en 1970 insistió que Dadá aún existe .
Planicie
Habrá
De dónde proviene ese murmullo de fuente
Aunque la llave no se quedó en la puerta
Cómo hacer para desplazar estas inmensas piedras negras
Ese día temblaré por haber perdido un rastro
En uno de los barrios intrincados del Lyon
Una bocanada de menta sucedió cuando yo iba a cumplir
veinte años
Ante mí el hinótico sendero con una mujer sombríamente
feliz
Por lo demás las costumbres van cambiando mucho
La gran prohibición será levantada
Una libélula la gente correrá a escucharme en 1950
En esta encrucijada
Lo más hermoso que he conocido es el vértigo
Y cada 25 de mayo al atardecer el viejo Delescluze
Con su máscara augusta baja al Chateau-d’Eau
Parece como si alguien estuviese barajando cartas de espejo
en la sombra.
Guerra
Yo miro a la Bestia mientras se lame
Para confundirse mejor con todo lo que le rodea
Sus ojos color de oleaje
De súbito son la charca de donde sale la ropa sucia de los detritus
La charca que detiene siempre al hombre
Con su pequeña plaza de la Opera en el vientre
Pues la fosforescencia es la clave de los ojos de la Bestia
Que se lame
Y su lengua
Asestada no se sabe nunca de antemano hacia dónde
Es una encrucijada de hoguera
Desde debajo de ellas contempla su palacio hecho de lámparas metidas en sacos
Y bajo la bóveda azul de rey contemplo
Arquillos desdorados en perspectiva uno metido en otro
Mientras corre el aliento hecho con la generalización hasta el
Infinito de uno de eso miserables con el torso desnudo
Que se presentan en la plaza pública tragando antorchas
De petróleo entre su agria lluvia de monedas
Las pústulas de la bestia resplandecen con esas hecatombes de
Jóvenes con los cuales se hacía el Número
Los flancos protegidos para las reverberantes escamas que son los ejércitos
Inclinados cada uno de los cuales gira a la perfección sobre su bisagra
Aunque ellos dependen de unos de otros no menos que los gallos
Que se insultan en la aurora de estercolero a estercolero
Se pone de relieve el defecto de la conciencia pero sin embargo
Algunos se obstinan en sostener que va a amanecer
La puerta quiero decir la Bestia se lame bajo el ala
Y convulsionándose de risa se ven a los rateros al fondo de una taberna
El espejismo con el cual se había fabricado la bondad se resuelve
En un yacimiento de mercurio
Podría muy bien lamerse de un solo golpe
He creído que la Bestia se revolvía hacia mí he vuelto a ver la suciedad del relámpago
Qué blanca es en sus membranas en el claro de sus bosques de
Abedules donde se organiza la vigilancia
En los cordajes de su barcos en cuya proa se hunde una mujer
Que el cansancio del amor ha engalanado con su antifaz verde
Falsa alarma la Bestia guarda sus garras en una corona eréctil alrededor de sus senos
Trato de no vacilar demasiado cuando ella menea la col
Que es a la vez carroza biselada y latigazo
Entre el calor sofocante de la cicindela
Desde su litera manchada de sangre negra y de oro la luna afila
Uno de su cuernos en el árbol entusiasta del agravio
Halagada
La Bestia se lame el sexo no he dicho nada.
-Jean Arp
El padre, la madre, el hijo, la hija
El padre se ha colgado
en lugar del péndulo.
La madre es muda.
La hija es muda.
El hijo es mudo.
Los tres siguen
el tic tac del padre.
La madre es de aire.
El padre vuela a través de la madre.
El hijo es uno de los cuervos
de la plaza San Marcos en Venecia.
La hija es una paloma mensajera.
La hija es dulce.
El padre se come a la hija.
La madre corta al padre en dos
se come una mitad
y ofrece la otra al hijo.
El hijo es una coma.
La hija no tiene pies ni cabeza.
La madre es un huevo espoleado.
De la boca del padre
cuelgan colas de palabras.
El hijo es una pala rota.
El padre no tiene más remedio
que trabajar la tierra
con su larga lengua.
La madre sigue el ejemplo de Cristóbal Colón.
Camina sobre las manos desnudas
y atrapa con los pies desnudos
un huevo de aire tras otro.
La hija remienda el desgaste de un eco.
La madre es un cielo gris
por el que vuela bajo muy bajo
un padre de papel secante
cubierto de manchas de tinta.
El hijo es una nube.
Cuando llora, llueve.
La hija es una lágrima imberbe.
Las piedras domésticas
las piedras son entrañas
bravo bravo
las piedras son troncos de aire
las piedras son ramas de agua
sobre la piedra que ocupa el lugar de la boca
brota una espina
bravo
una voz de piedra
está frente a frente
y codo a codo
con una mirada de piedra
las piedras sufren los tormentos de la carne
las piedras son nubes
pues su segunda naturaleza
baila sobre su tercera nariz
bravo bravo
cuando las piedras se rascan
las uñas brotan en las raíces
las piedras tienen orejas
para comer la hora exacta.
-Louis Aragon
Habitaciones
Hay habitaciones hermosas como heridas
Hay habitaciones que os parecerían triviales
Hay habitaciones de súplicas
Habitaciones de luz baja
Habitaciones dispuestas para todo salvo para la dicha
Hay habitaciones que para mí estarán siempre de mi sangre
Salpìcadas
En todas la habitaciones llega un día en que el hombre en ellas se
Desuella vivo
En que cae de rodillas pide piedad
Balbucea y se vuelca como un vaso
Y sufre el espantoso suplicio del tiempo
Derviche lento es el redondo tiempo que sobre sí mismo gira
Que observa con ojo circular
El descuartizamiento de su destino
Y el ruido mínimo de angustia que precede a las
Horas las medias
No sé jamás si lo que va a anunciar es mi muerte
Todas las habitaciones son salas de justicia
Aquí conozco mi medida y el espejo
No me perdona
Todas las habitaciones cuando finalmente me duermo
Han lanzado sobre mí el castigo de los sueños
Pues no sé qué es peor si soñar o vivir.
Cántico a Elisa (Obertura)
Te toco y veo tu cuerpo y tú respiras,
ya no es el tiempo de vivir separados.
Eres tú; vas y vienes y yo sigo tu imperio
para lo mejor y para lo peor.
Y jamás fuiste tan lejana a mi gusto.
Juntos encontramos en el país de las maravillas
el serio placer color de absoluto.
Pero cuando vuelvo a vosotros al despertarme
si suspiro a tu oído
como palabras de adiós tú no las oyes.
Ella duerme. Profundamente la escucho callar.
Ésta es ella presente en mis brazos, y, sin embargo,
más ausente de estar en ellos y más solitaria
de estar cerca de su misterio,
como un jugador que lee en los dados
el punto que le hace perder.
El día que parecerá arrancarla a la ausencia
me la descubre más conmovedora y más bella que él.
De la sombra guarda ella el perfume y la esencia.
Es como un sueño de los sentidos.
El día que la devuelve es todavía una noche.
Zarzales cotidianos en que nos desgarramos.
La vida habrá pasado como un viento enfadoso.
Jamás saciado de esos ojos que me dan hambre.
Mi cielo, mi desesperación de mujer,
trece años habré espiado tu silencio cantando.
Como las madréporas inscriben el mar,
embriagando mi corazón trece años, trece inviernos,
trece veranos;
habré temblado trece años sobre un suelo de quimeras,
trece años de un miedo dulce amargo,
y conjurado peligros aumentados trece años.
¡Oh niña mía!, el tiempo no está a nuestra medida
que mil y una noche son poco para los amantes.
Trece años son como un día y es fuego de pajas.
El que quema a nuestros pies malla por malla
el mágico tapiz de nuestra soledad.
-Giuseppe Ungaretti
Vagabundo
En ninguna parte de la tierra me puedo arraigar.
A cada nuevo clima que encuentro descubro desfalleciente
que una vez ya le estuve habituado.
Y me separo siempre extranjero.
Naciendo tornado de épocas demasiado vividas.
Gozar un solo minuto de vida inicial.
Busco un país inocente.
La madre
Y cuando el corazón de un último latido
haya hecho caer el muro de sombra,
para conducirme, madre, hasta el Señor,
como una vez me darás la mano.
De rodillas, decidida,
serás una estatua delante del Eterno,
como ya te veía
cuando estabas todavía en la vida.
Alzarás temblorosa los viejos brazos,
como cuando expiraste
diciendo: Dios mío, heme aquí.
Y sólo cuando me haya perdonado
te entrarán deseos de mirarme.
Recordarás haberme esperado tanto
y tendrás en los ojos un rápido suspiro.
-Zain Guimerl
Primer manifiesto Agu
En un principio la emoción fue.
Agú. Lo elemental. La voz alógica.
El primer grito de la carne.
Hoy sólo queda la palabra, sobajeada y sobajeada.
Lunar postizo, colorete.
Otros poemas de interés
Poemas del Romanticismo.
Poemas Vanguardistas.
Poemas del Realismo.
Poemas del Futurismo.
Poemas del Clasicismo.
Poemas del Neoclasicismo.
Poemas del Barroco.
Poemas del Modernismo.
Poemas Cubistas.
Poemas del Renacimiento.
Referencias
- “Dada”. The Art Story. Recuperado de theartstory.org.
- García Rodríguez, Jesús (2013 – 2014). Poesía dada. Recuperado de poesia-dada.blogspot.com.
- Gómez Toré, José Luis (2017). “A Ana Flor (Kurt Schwitters)”. Poesía, intemperie. poesiaintemperie.blogspot.com.
- Martinique, Elena. “Stumbling Across Dada Poetry”. Recuperado de widewalls.ch.
- Soria, Sara von (2015). ”Emmy Hennings, Después del cabaret”. Olimpia. Recuperado de itsmeolimpia.wordpress.com.
- Tristan Tzara. Siete manifiestos Dada . Recuperado de webdelprofesor.ula.ve.
- Ulloa Sánchez,Osvald. “Dadaísmo, el espíritu de la ruptura”. Recuperado de poesias.cl.